» Blog » 300 - recenzja
21-03-2007 23:59

300 - recenzja

W działach: Recenzje | Odsłony: 7

300 - recenzja
Na „300” wszyscy czekaliśmy, od kiedy pierwszy raz zobaczyliśmy trailery. Perfekcyjnie zrobione, synchronizowane, robiły nadzieję na coś naprawdę wielkiego, nową jakość w historii kina. Jak jest naprawdę?

„300” jest filmem bardzo dobrym, może nawet wybitnym, jeżeli chodzi o niektóre aspekty. Jest też swego rodzaju filmem niezwykłym – choć wiele filmów jest pełnych walki, ten opowiada w całości o jednej bitwie, pod Termopilami, gdzie 300 Spartan dzielnie opierało się niezliczonej armii Persów. Otrzymujemy więc dwie godziny ciachania, rąbania, kłucia, kopania, rozwalania, strzelania i tratowania. W tle co prawda przewija się wątek królowej Sparty, starającej się przekonać Radę rządzącą miastem do wysłania armii na wojnę, ale jest on raczej przeciętny. Nie zabiera jednak zbyt dużo czasu, stanowi swego rodzaju przerywnik w siekance, która pełni tu centralną rolę.

Trzeba powiedzieć, że jest to siekanka naprawdę pierwszorzędna. Finezja z jaką została ukazana zasługuje na najwyższe noty. Mnie szczególnie zachwyciła krew, która ulatuje (tak, to właściwe słowo) we wszystkich kierunkach w sporych ilościach. Owe czerwone, niezwykle plastyczne plamy przydają bitwie klimatu. Również w sposobie ukazania tła, jak i samych walk widać spójną koncepcję, która zachwyciła mnie bez reszty. Widać inspiracje komiksem, widać też nowoczesne podejście do kwestii. W tle słyszymy różnorodną muzykę, a kamera koncentruje się na pojedynczych jednostkach, co mi akurat średnio odpowiada – lubię spojrzeć czasem na ogół pola bitwy – ale pozwala też rozkoszować się w pełni dopracowaną choreografią walk. Za ujęcia, efekty specjalne i montaż „300” należą się narody. Z muzyką jest trochę gorzej, niektóre kawałki są świetnie dopasowane do scen, ale trochę razi mnie trochę brak ogólnego, przewijającego się tematu, który tak dodawał klimatu np. w „Gladiatorze”.

Również dialogi wypadły bardzo dobrze, choć z drugiej strony nie toczy się ich zbyt dużo. Występują oczywiście pełne patosu przemówienia, ale nie są one zbyt długie i zamiast nudzić czy nieświadomie śmieszyć, jak to jest na niektórych filmach, spełniają one swoją rolę bardzo dobrze. Dodatkowo, w filmie pojawia się kilka zabawnych scen, kiedy szaleńcza odwaga i obojętność wobec śmierci swojej czy cudzej wypadają wręcz groteskowo (jednak widać tu zamierzenie autorów).

Przechodząc do końca tej krótkiej recenzji dochodzę do wniosku, że nie wiem, czego w filmie brakuje. Mamy epickie walki, mamy gigantyczne słonie, mamy zwierzęcego giganta rzucającego toporem, jak również deszcz strzał zakrywający słońce, orko-podobnych złych, i w końcu oślepiającą jasność w momencie śmierci. Czego brakuje? Może głębszego zarysowania postaci, który sprawiłby, że ich walka poruszała nas jeszcze bardziej? Może wiarygodniejszego uzasadnienia, że Spartanie to naprawdę ci walczący o wolność, a nie barbarzyńcy zabijający niemowlęta? Tradycyjnego widoku z lotu ptaka i spójnej ścieżki muzycznej? Może wynika to z tego, że nie do końca jestem targetem filmu, ale nie zaszkodziłoby rozwiniecie filmu, ostatecznie nie jest zbyt długi. Dzisiaj wyszedłem z kina z pewnym uczuciem niedosytu.

Mamy jednak potężną, piękną, wgniatającą w fotel bitwę, która oszołamia od strony wizualnej. Ja tej sieczce daję 5+ w skali szkolnej i zdecydowanie polecam film wielbicielom gatunku, ciekawym nowego, komiksowo-teledyskowego sposobu ukazania tej tematyki, którego „300” może stać się prekursorem.
0
Nikt jeszcze nie poleca tej notki.
Poleć innym tę notkę

Komentarze


996

Użytkownik niezarejestrowany
    Ależ
Ocena:
0
jest temat przewodni :) wsłuchaj się :-)
22-03-2007 00:25
Drozdal
   
Ocena:
0
Mamy jednak potężną, piękną, wgniatającą w fotel bitwę,

Mi ta "bitwa" (raczej potyczka) bardziej przypominała pływanie synchroniczne niż walkę, ale jak zawsze ilu ludzi tyle punktów widzenia. ;)

No i gdzie sie podziały maszyny obleżnicze Xerxesa? Zostawił je w domu?

Plus jest to chyba pierwszy film akcji, którego większa cześć została sfilmowana w zwolnionym tempie, pominę juz scene sexu w zwolnionym tempie, albo scene z wyrocznią i jej nagimi sutkami w zwolnionym tempie, lub też scenę pożegnania butem LEonidasa emisariuszy także w zwolnionym tempie itd... ;)

A z wątkiem żony Leonidasa, to na prawdę można było sobie już dać spokój, zwykła zapchajdziura. Co działa w komiksie nie zawsze działa w filmie.
22-03-2007 00:39
rincewind bpm
   
Ocena:
0
Nie potrafię słuchać jak widać :P Może jest zbyt ukryty. Na pewno jest dużo mniej wyeksponowany niż w bardziej tradycyjnych filmach.
22-03-2007 00:40
Deckard
   
Ocena:
0
To ja powiem coś z innej beczki ;)

Fajnie, że troszeczkę nam się zmienia kino - po Troi było już wiadomo, że epickie dzieła historyczne to prosta droga do bankructwa branży filmowej. Z drugiej strony - dzięki temu tą część rynku zajęły stacje telewizyjne, co zaowocowało wspaniałym "Rzymem" by HBO. Ale goddamn - ile można pchać się w stronę kina dla nastolatków? Spowolnienia, choreografia walk, buchająca wszędzie jucha i ponętna laska tańcząca na rurze/murze/we mgle. Przeraża mnie kino, które poza mordowaniem spadku po Kurosawie, Kitano i Tarantino/Rodriguezie (tam rzeczywiście wspomniane elementy były pierwszorzędne a przecież to tylko tło) próbuje pozować na "nietypowe" opierając się tylko na takich chwytach. Cóż - czekam na dzień, gdy za "wieloznaczną i oryginalną" będzie poczytywana każda scena, w której jeden kolo wkopuje drugiego do dziury ;)

Pytanie z brzegu - gdyby podobny film nakręcono parę lat temu (kiedy filmy były trochę lepsze, kiedy jucha i sutki nie były bezcenne), jaką wystawilibyście mu ocenę?
22-03-2007 11:30
Sultar
   
Ocena:
0
To i może ja się wypowiem co do "300".

Film jako ekranizacja komiksu naprawdę wspaniale spełnia swą rolę i oczekiwania odbiorców. Ma swój styl, epickości, patosu i niekiedy groteski też nie brakuje. Mogę sie co najwyżej przyczepic do trochę słabo zarysowanych postaci, czasami niepotrzebnych i zbędnych przedłużeń akcji. Od strony wizualnej film ma swój własny klimat i nawet lejące się jucha tak w oczy nie razi, choc to ciągle nie to, co w Sin City. Ogólnie ogląda się naprawdę przyjemnie i nie żałuje się tych 117 minut [plus reklamy ;)] spędzonych na sali kinowej.

Jednak nie ma, co ukrywac, jeśli ktoś szuka ambitnego kina, to nie ma tutaj, czego szukac. To nie ten target, to film nastawiony na akcje i widowiskowośc, tyle.

Jak do tej pory wyznacznikami klasy tego gatunku uznawałem Sin City i V for Vendetta, teraz dołączył gracz numer 3.

@Deckard
Cóż, parę lat temu byłem [i wciąż tak naprawdę jestem] szczeniakiem i dopiero teraz doceniam to, co można nazwac ambitnym kinem. Szkoda tylko, że coraz mniej takich pozycji się pojawia na ekranach kin, większośc filmów jest niestety średnich lotów, a dobre filmy to coraz rzadsze perełki.
22-03-2007 17:06
~Zenek

Użytkownik niezarejestrowany
    Kicz, prymitywizm, żenada - szmira.
Ocena:
0
Te cztery słowa najlepiej oddają fabułę, dialogi i aktorstwo (w dowolnej kolejności) filmu "300".
Kiedyś "przed laty" ;-) widziałem taki film "Deep Rising" - wyjątkowo kretyńska opowieść o potworze, który zaatakował statek i porywał ludzi trawiąc ich żywcem wewnątrz swoich macko - trzewi, ze wszytskimi konsekwencjami - czyli co jakiś czas na przerażonych bohaterów wypadał z tych macek na pół strawiony trup, a tu z rur kanalizacyjnych wypływały czyjeś wnętrzności i oszpecone szczątki itd. itd.
Czy różni się "Deep Rising" od "300"? W zasadzie tylko kostiumami. Kiedy zobaczyłem oddział "spartan" - osiłków o aparycji steryda z siłowni z mózgiem zmniejszinym do rozmairów ożeszka ziemnego przez przedawkowanie anabolików (o czym świadczą wypowiadane przez nich kwestie "z tej lekci synu zapamioętaj - honor i odwaga!", "jestem spartaninem! nigdy się nie poddam! walczę o honor i ojczyznę Xserksesie!") myślałem, że pomyliłem filmy ("epicka opowieść", "wątek historyczny", "oparty na faktch"). Dopiero wygląd słóg Xserxesa i samego "złego Bossa" przyprawił mnie o skręt kiszek i rozpaczliwe wołanie o wiadro. Co to ma k... być? (dobrze, że nie powiedziałem tego na głos, bo by mnie z kina wyrzucili ;-) ) - gości o wyglądzie przeciwników z Doom-a 2 (Xserkses ma na oko 4,5 metrwa wzrostu) w otoczeniu orków z władcy pierścieni (serio!) i innych potworków z Quaka (np. kat, który ma szable zamiast dłoni i nimi ścina swoje ofiary - jak on się za przeproszeniem podciera tymi szablami? :-) ).
No bez przesady! Czym nas karmią ci amerykanie? Jak taka chała może się komuś podobać? Kino zrównało się poziomem z fabułą filmików z "gierek komputerowych". Scenarzysta był chyba zatrzymanym w rozwoju na skutek grania w strzelanki 14- latkiem, reżyser analfabetą a projektant kostiumów chory na jakieś wstydliwe przypadłości zaburzające estetykę i przebieg myślenia.
Wszystko było by OK, gdyby nie reklamowano tego jako film opowiadającym "o czymś" i bazujący "na czymś" - "300" to film o niczym na podstawie gry - strzelanki. Jak ktoś jest spragniony tego typu wrażeń niech lepiej zaoszczędzi pieniądze na kupno gry komputerowej a nie marnuje pieniądze na taką szmirę.
31-03-2007 14:20
~Yemet

Użytkownik niezarejestrowany
    300
Ocena:
0
Nie zgadzam się całkowicie z zenkiem...coś mu się trochę pomyliło. To nie ma być film historyczny, tylko ekranizacja komiksu. Może gdyby chociaż go przejrzał, powstrzymałby się od takiego radykalizmu. Filmy takie mają odrębny, jak widać czasem trudny do pojęcia klimat. Kicz i wyolbrzymienie zupełnie umyślnie ociera się o granice dobrego smaku...tylko że nie zrboił tego Tarantino, więc nie można tego chwalić bo wytrawnemu krytykowi kina nie wypada..Ci wytrawni gustują tylko w intelektualnym i mądrym kinie, innego nie trawią. Po co w takim razie chodzą na taki film? Już po zajawce było widać że odbiorcy nie znajdą tam wynużeń egzystencjalnych. Zupełnie nie rozumiem czemu się Zenku przyczepiłeś do kostiumów? Moim zdaniem były na przyzwoitym poziomie, za mało ich na spartanach? To powiem ci że w komiksie biegali zupełnie nago. Spartanie pakerzy? A wydaje ci się że gdyby nimi nie byli to udałoby im się stawiać tak długi i zacięty opór perskim armiom? Nie oszukujmy się to nie mogli być intelektualiści, od myślenia tam był Leonidas. Ja uważam że film był na przywoitym poziomie, którego małe luki fabularne są naprawiane przez zdjęcia i szatę grficzną.
03-04-2007 10:07
Drozdal
   
Ocena:
0
Nie zgadzam się całkowicie z zenkiem...coś mu się trochę pomyliło. To nie ma być film historyczny, tylko ekranizacja komiksu.

Yemet, argument z komiksem, którego także i ty nie omieszkałeś uzyć (a który staje się niejako jedyną tarczą, na której mają złamać się wszystkie włócznie perskich niedowiarków) powoli mi się przejada (bo uzywają go wszyscy). Film ma bawić, toczka w toczkę podobna do komiksu adaptacja (wraz z słowo w słowo przepisanymi kwestiami narratora) niestety nie bawi. Fanom komiksu się podoba, fanom prężenia muskułów na ekrani i bezmyślenj jatki się podoba (nie przyrównuje tutaj ich do siebie), ludziom którzy nie czytali lub nie lubią zbytniego etapowana przemocą niezawsze. Takie juz prawidło, że to co się fajnie czyta na papierze nie zawsze fajnie się ogląda.

Pozatym Xerxes był biały, i jak to jest że agitator przeciw wojnie i siłowym rozwiązaniom musi być ukazany jako sprzedawczyk / zdrajca / gwałciciel, noszacy ze soba wszędzie judaszowe srebrniki?
04-04-2007 07:27
~Yemet

Użytkownik niezarejestrowany
    300
Ocena:
0
A czemu uważasz że argument z komiksem jest zły? Moim zdaniem przyczepianie się do tego filmu za niehistorycznośc to jak przyczepianie się do filmu dokumentalnego że ma nieciekawą fabułę. Myślę że ludzie doskonale wiedzieli na co mają wybrać się do kina i długo przed ukazaniem go na ekranie było wiadomo o nim na tyle duże żeby uzmysłowić sobie że to nie jest film historyczny i że egzystencjalnych problemów tam raczej będzie niewiele. A nie ma sensu chodzić do kina tylko po to żeby potem na forach wyrabiać sobie opinię dobrego krytyka filmowego tylko i wyłącznie dzięki niepochlebnym recenzjom(umówmy się takie najprościej napisać). Ja zauważyłem niestety więcej miałkich argumentów negatywnych...nie chcę mi się już ich nawet przytaczać co mi pewnie wytkniesz...
04-04-2007 16:37
~Yemet

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Przejęzyczyłem się:) nie chodziło mi o nieciekawość filmu historycznego tylko dokumentalnego...przepraszam
04-04-2007 16:44
Drozdal
   
Ocena:
0
A czemu uważasz że argument z komiksem jest zły?

Bo to argument typu: "Nie czytales komiksu to sie nie wypowiadaj jak ci sie nie podobalo, bo jakbys czytal tobys wiedzial ze tak wlasnie bylo w komiksie".

"Myślę że ludzie doskonale wiedzieli na co mają wybrać się do kina i długo przed ukazaniem go na ekranie było wiadomo o nim na tyle duże żeby uzmysłowić sobie że to nie jest film historyczny i że egzystencjalnych problemów tam raczej będzie niewiele"

Masz racje nie jest to film historyczny (co do widowni sugerujacae sie trailerami w telewizji to juz rozmowa na inny temat), ale ludzi, ktorzy sie na niego wybieraja (a jakas tam wiedze o Termplilach maja) chcieli by zobaczyc w wiekszej czy tez mniejszej mierze to na ekranie odwzorowane, bo film nie byl reklamowany jako "adaptacja komiksu", tylko jakas tam historia o 300 spartanach.

I nie jest wina rozczarowanego widza, toczacego jadna forach, to ze Frank Miller ma w swoim sercu wyidealizowany do bolu wizerunek "prawych" spartanskich wojownikow, ktorzy offhandowo rzucaja jakis komenty o grekach jako o "boy lovers"... Niektorych takie cukerkowe zagrania po prostu smiesza jak nie irytuja.

"a zauważyłem niestety więcej miałkich argumentów negatywnych...nie chcę mi się już ich nawet przytaczać co mi pewnie wytkniesz..."

Do kazdego niektore argumenty przemawiaja inne nie takie juz sa prawidla tego swiata. A samemu nic nie bede tobie wytykac, bo i nie ma po co, a na marginesie w jakim celu zapodajesz takie dziwne pasywno-agresywnych docinki?
04-04-2007 20:00
~yemet

Użytkownik niezarejestrowany
    300
Ocena:
0
Witam:)
....Bo to argument typu: "Nie czytales komiksu to sie nie wypowiadaj jak ci sie nie podobalo, bo jakbys czytal tobys wiedzial ze tak wlasnie bylo w komiksie"....
Nie mówię wcale żeby ktoś nie czytający komiksu się nie wypowiadał, ale żeby wypowiadał się z sensem, jeśli mamy do czynienia z ekranizacją komiksu to jakieś 70% tych zażutów skierowałbym do Franka Millera a nie do twórców filmu.
.....Masz racje nie jest to film historyczny (co do widowni sugerujacae sie trailerami w telewizji to juz rozmowa na inny temat), ale ludzi, ktorzy sie na niego wybieraja (a jakas tam wiedze o Termplilach maja) chcieli by zobaczyc w wiekszej czy tez mniejszej mierze to na ekranie odwzorowane, bo film nie byl reklamowany jako "adaptacja komiksu", tylko jakas tam historia o 300 spartanach......
Trochę się z tym nie zgodzę bo od początku w trailerach na końcu było wyraźnie zaznaczone że maczał w tym palce Franek Miller, wystarczy dodać dwa do dwóch i już wiadomo o co chodzi. Gdybym był poszukiwaczem realizmu historycznego, już po samym trailerze wyśmiałbym ten film i z miejsca z niego zrezygnował.
....I nie jest wina rozczarowanego widza, toczacego jadna forach, to ze Frank Miller ma w swoim sercu wyidealizowany do bolu wizerunek "prawych" spartanskich wojownikow, ktorzy offhandowo rzucaja jakis komenty o grekach jako o "boy lovers"... Niektorych takie cukerkowe zagrania po prostu smiesza jak nie irytuja.....
Jeśli miałes styczność z twórczością Franka to z pewnością dało się zauważyć że ma on nieco wulgarne poczucie chumoru, wali prosto z mostu czasem w dosyć prostacki sposób, to chyba nawyk z Miasta Grzechu i trochę kiepsko że przedostało się to do komiksu o czasach antycznych, ale to jest jak z Tarantino, albo to zaakceptujesz, albo będziesz zniesmaczony. W tym przypadku twórcy filmu byli zbyt wierni, myślę jednak że naciskał sam Franek.
.....Do kazdego niektore argumenty przemawiaja inne nie takie juz sa prawidla tego swiata. A samemu nic nie bede tobie wytykac, bo i nie ma po co, a na marginesie w jakim celu zapodajesz takie dziwne pasywno-agresywnych docinki?....
Z tym się zgadzam całości. Złośliwości forumowej STOP, trochę tego za dużo w internecie. Co było dobre dla Zenka nie koniecznie jest dobre dla Ciebie.
Pozdrawiam




05-04-2007 10:06
~lord_nazgul

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
chłopcy o gustach sie nie dyskutuje :P jeden lubi to drugi tamto :P
inie kloccie sie tyle :) fakt filmowi mozna zarzucic niehistorycznosc duze postawieni na akcje itp itd jedenmu sie to sodoba drugiemu ie ale poco sobie odrazu go gardel z nozami skakac ?:P osobiscie mi sie film podobał byłem na nim dwa razy w kinie i pewnie obejrze z 5 w odmu :D
09-04-2007 14:23

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.